rip LunarBird CLH rip LunarBird CLH
1365
BLOG

Komorowski wiedział o planach zamachu rok wcześniej?

rip LunarBird CLH rip LunarBird CLH Polityka Obserwuj notkę 3

 

Natrafiłem w Sieci na ciekawy filmik z wywiadem Bronisława Komorowskiego dla RMF FM. Wywiad pochodzi z 29 IV 2009, czyli było to rok temu. Ale niech was to nie zrazi. Obejrzyjcie wywiad uważnie.

Ok. A teraz kto mi powie, co Bronisław Komorowski powiedział dokładnie po minucie i 43 sekundach nagrania? I jak to się ma do tego, co pisałem o świadomych zaniedbaniach w kwestii bezpieczeństwa Prezydenta RP przez rząd Tuska?

No wie pan, przyjdą wybory prezydenckie albo prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni.”

Oczywiście, nie bądźmy paranoikami. To wcale nie musi niczego oznaczać, zwłaszcza, że jest powiedziane w kontekście wizyty Kaczyńskiego w Bratysławie. Ale z drugiej strony redaktor już wcześniej zbił argument Komorowskiego o mianowaniu ambasadorów na zasadzie wizyty prezydenta: „prezydent nie wszędzie będzie leciał”. Dlaczego Komorowski wraca do już zbitego stwierdzenia? Komorowski wykazuje zaskakującą niefrasobliwość w kwestii powoływania ambasadorów. Jakby wiedział, że długo nie będzie trzeba czekać.

Przypomnijmy stwierdzenie, jakie padło z ust Komorowskiego po nieudanym zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji: „Jaki prezydent - taki zamach.” A przecież w strefie działań wojennych najłatwiej byłoby zamaskować ewentualny zamach. To stwierdzenie w jasny sposób określiło, jaki ma stosunek Komorowski do bezpieczeństwa głowy państwa. A skoro Komorowski miał taki stosunek, a Komorowski jest tylko podwładnym, są przesłanki twierdzić, że Tusk miał do tych spraw miał podobne nastawienie. Tym bardziej, że to właśnie Donald Tusk wielokrotnie inicjował akty politycznego sabotażu wymierzone w Lecha Kaczyńskiego.

Przypomnijmy, rząd PO strawił rok na opracowywaniu warunków przetargu, z którego następnie się wycofał jeszcze zanim przetarg się na dobre zaczął. Potem rząd strawił półtora roku na propagandę, że własnych samolotów rząd nie potrzebuje. Po czym po Smoleńsku okazało się nagle, że samoloty potrzebne są na przedwczoraj. Jestże tu sens? Przecież gdyby takie nastawienie, jakie ma rząd teraz, było na początku kadencji, to w dniu katastrofy Tupolewów by już w rządowej flocie nie było, a zastąpiłyby je Boeingi lub Airbusy. Co za tym idzie pilot miałby możliwość poderwania samolotu niemal z powierzchni pasa startowego, Tupolew natomiast takiego manewru nie jest w stanie wykonać.

Może więc fakt, że Komorowski wyraził się tak a nie inaczej nie był przypadkowy. Może PO świadomie dążyła do zaniżenia standardów bezpieczeństwa wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego w nadziei, że „prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni”. Gdyby się dobrze przyjrzeć, to trudno zinterpretować działania rządu Tuska w sprawie podróży prezydenckich inaczej niż właśnie tak.

Ciekawy jest też inny fragment, ale to już w kontekście walki o Wawel czy rozmuchiwania incydentu gruzińskiego.

Dopóki PiS miał decydujący wpływ na media publiczne to zawsze było tak, że jakaś niszowa gazetka coś napisała, a potem szło to falą bardzo daleko.”

Po pierwsze sugerowanie, że to PiS organizował zmasowane medialne ataki na PO samo w sobie było ze strony pana Komorowskiego niesamowitą hipokryzją. Po drugie czy Komorowski nie przylepiał PiSowi sposobu działania PO? Wydaje się, że tak. Dokładnie taki był schemat ataku zarówno przy okazji awantury o Wawel, jak i incydentu gruzińskiego. „Gazeta Wyborcza” coś napisała, a potem „szło to falą bardzo daleko”. Jesteśmy panu niewymownie wdzięczni, panie Marszałku, za tak życzliwe wytłumaczenie sposobów ośmieszania PiSu przez proPOwskie media.

Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka